Wstęp

Hejka, witam bardzo serdecznie na moim blogu. W tej historii mam zamiar umieść historię pewnego elfa z dzieł J.R.R. Tolkiena, mam na myśli Legolasa. Opisze każdą chwilę z jego życia od dnia narodzin do odpłynięcia do Amanu, więc myślę, że ten blog spodoba się wszystkim jego fanom. Zapraszam!

niedziela, 21 lutego 2016

Rozdział 16

  Thranduil i Elrond jechali na przez las pół dnia. Postanowili jechać we dwójkę, gdyż uznali, że nie ma potrzeby by ciągnęli za sobą żołnierzy. Jechali by wtedy dłużej i nie mieli by szans na swobodną rozmowę, a tak; zostało im tylko drugie pół dnia na dotarcie do  zachodniej części królestwa oraz mogli powspominać. Zbliżała się pora kolacji. Zatrzymali się przy małej rzece, zsiedli z koni i zerwali z pobliskiej jabłoni kilka jabłek.
- Ciekawe jak tam sobie radzą? - Spytał Elrond siedząc na gałęzi i kończąc już drugie jabłko. - Mam wyrzuty sumienia, że zostawiliśmy Legolasa, Tauriel i Arwene samych z tymi nicponiami.
- Chociaż tego nie widać. - Zaczął Thranduil, który także siedział na drzewie. - To są to silne elfy jak na swój wiek…
- W Rivendell tuzin strażników musiało ich pilnować a i tak wymykali się i wypijali całe wino jakie tylko rzuciło im się w oczy.
- W tym momencie mnie też wzięły wyrzuty sumienia. - Thranduil zostawił przecież syna i jego przyjaciółki samych, by pilnowali bliźniaków nie powierzając im do wsparcia żadnych strażników.
 Nie zrobił tego, bo to jak zaopiekowali się braćmi podczas jego urodzin było godne uznania, gdyż nie każdy by tak sobie poradził z tak upitymi elfami z krasnoludzką grypą. Kiedy tylko wrócą solidnie im to wynagrodzi.

Zbliżała się północ. Władcy wciąż nie spali. Leżeli pod jabłonią i wpatrywali się w gwiazdy. Znowu mogli poczuć się jak dzieci. Mimo, że czasami nie spali dwie noce to i tak przyjemnie było siedzieć tak późno w lesie i powspominać jak to rodzice kazali im kłaść się do łóżek zaraz po zachodzie Słońca.
- Pamiętasz jak zamknęliśmy się w zbrojowni i wszyscy szukali nas przez cały dzień?- Spytał władca Rivendell.
- A my staraliśmy się utrzymać miecze w ręce bo chcieliśmy potrenować, a miecze były za ciężkie? Pamiętam. - Zaśmiał się Thranduil.
- Ile bym dał by znowu być dzieckiem. - Wyznał Elrond.
- Wrócić do czasów wiecznej zabawy, beztroski, bezkarnego łamania zasad i bez obowiązków. - Rozmarzył się  król Leśnych Elfów.
- Thrand?
- El?
- Nie wierze, ze to pamiętasz! - Elf wsparł się na łokciach spoglądając na przyjaciela.
-Galadriela uwielbiała nas tak nazywać. Wciąż ni wierze,ze to babka twoich dzieci!
- Prawda? Przypłynęła do Śródziemia w naszym wieku i taka pozostała do naszych narodzin i taka też była kiedy byliśmy teoretycznie w jej wieku, a tu nagle zostaje moją teściową i babką moich dzieci!
- Najwyraźniej Aman spowalnia proces starzenia, a Śródziemie je przyśpiesza ale zdecydowanie wolniej. Z Celebornem było tak samo. Twoi teście z piaskownicy!- Thranduil śmiał się w niebo głosy.
- Idzi spać bo ci się już w głowie przewraca, trzy dni bez snu dla takiego starca to nie zdrowo. - Elrond położył się na ziemi i odwrócił się do przyjaciela plecami.
- Przepraszam bardzo, jesteśmy w tym samym wieku dziadku!

Thranduil spał jak skała. Nie spodziewał się tego co zaraz nastąpi.
- DZIADKU!!! WSTAJEMY!!!- Elf zerwał się na równe nogi pod pływem lodowatej wody.
- TY…TY…TY!!!- Wrzeszczał Thranduil celując w towarzysza palcem.
- No wysłów się.- Zaśmiał się Elrond.
- A GOŃ SIĘ!- Nie czekając na przyjaciela wsiadł na konia i kłusem ruszył wzdłuż ścieżki. Elf wywrócił tylko oczami. Wsiadł na swojego wierzchowca i pokłusował za Thranduilem.
- Ehej!- Kiedy był już obok przyjaciela siadło przekręciło mu się i teraz jechał na brzuchu konia, który nic sobie z tego nie robił, ze jego właściciel zwisa mu na brzuchu.  - Ty to zrobiłeś?
- Nie leśne duchy. No oczywiście że ja! Nie martw się jeszcze trzy godziny i będziemy na miejscu.
- Wredna blondyna!

23 komentarze:

  1. Krótki ale fajny ^^ Śmiać mi się chciało xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre! Najbardziej się riześmiałam z tego fragmentu na końcu! Goood! Ale super rozdział! Podoba mi się twój styl pisania. O, tak, i jeszcze "Wredna blondynka" też dobre! Masz poczucie chumoru! To lubię! To już chyba na tyle. Dzięki za rozdział i w ogóle.
    #Marcysia_pozdrawia_Cię_serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh, na początku to się wzruszyłam^^ zwłaszcza to: "Thrand? El? Nie wierzę, że to pamiętasz!" urocze.
    Masz poczucie humoru:"")
    Wydaje mi się, że czytałam juz gdzieś o tych mieczach, chyba u "Legolas<3" "Władca Pierścieni- Fan Fiction";)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, mam pytanie z prośbą. Czy możesz dodać do następnego rozdziału Liannę. Naprzykład, rozmyślania męża nad zmarłą żoną, gdy przechodzili przez las. Przypomniało mu się, jak siedział w jakimś miejscu z żoną. Oczywiście, to ty tu jesteś szefem, nie ja, więc, to ty decydujesz... Jak myślisz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki, to moja ulubiona posatć!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sorka... Mój głupi phone... A jak, według Ciebie, urodził się Legolas? Niektórzy mówią, że w lesie, a inni, że w pałacu... Jak myślisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm. Zawsze myślałam, że jako syn Thrandzia miała super warunki do narodzin. Choć raz czytałam na jednym blogu (autorka niestety przestała pisać :( ) gdzie Legolas urodził się w małej chatce w środku lasu. We wszystkich opowiadaniach jakie przeczytałam urodził się w pałacu. Myślę, że tak właśnie było, a jak było naprawdę tego się nie dowiemy, bo Tolkien zabrał tą tajemnicę do grobu.
      A Ty jak myślisz? Jak Wy myślicie?

      Usuń
    2. Jako żem jest ich fanem przez cztery lata, sądzę, że w pałacu. A gdzie indziej? I wiesz co, czytałam tego bloga. Mam go w zakładkach... XD
      Chyba, że nieodpowiedzialny mąż zabrał żonę w dziewiątym miesiącu jej ciąży, to byłoby to możliwe, że narodził się w lesie...(Oto macie, jedna z moich leśnych kalkulacji) czyli, jeśli jesteś nieodpowiedzialny i chcesz zrobić niespodzinkę jej i dziecku po prostu każ jej rodzić w środku lasu... Ale to z chatką nie jest do końca, no...do uwierzenia... Bo przecież, jak książę, o którym, nawet gdy nie był jeszcze na ziemii, wszyscy wiedzą miał się narodzć w chatce. Ale dobra. Każdy ma swoją wersję. Ja mam wresję narodzin w pałacu...

      Usuń
    3. A ja mam wersję narodzin w Rivendell:)
      I kolejny pomysł, że Legolas ma siostrę:)
      w końcu Leggi występuje tylko we Władcy, więc wiele o nim nie wiemy:/

      Usuń
  9. Ciekawe, ciekawe...Widzę, że "dziadkowie" lubią sobie powspominać, kiedy nie muszą rządzić. Bardzo fajny pomysł. Super,że w twoich rozdziałach jest tyle humoru.
    Podziwiam to, że udaje ci się dodawać rozdziały tak często chociaż są krótkie. Czekam na nowe i pewnie niesamowite pomysły :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :3 super blog!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentowałaś/łeś też bloga Cyzi? Czy to kolejny anonim???
      Hihihi

      Usuń
  11. Normalnie zaj*isty rozdział. Sorka,że używa takich słów ale jest naprawdę świetny. i rozdział i całe opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Drogie Aninimki!
    Jesteście z bloga Cyzi? Bo pisałam na tamtym blogu o tym i czy wy sprawdziliście i proszę o odpowiedź!
    :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej!
    Dziś jest światowy dzień przyjaciela. Dziś jest zasada, masz być dobry i miły dla przyjaciół. Ja, Marcyla Malfoy, składam Wam wszystkiego najmilszego i przyjacielskiego.
    PS. Cały czas czekam na rozdział... :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo proszę nie mówić do mnie per "Blondyna"!!

    ~Thranduil

    OdpowiedzUsuń