Wstęp

Hejka, witam bardzo serdecznie na moim blogu. W tej historii mam zamiar umieść historię pewnego elfa z dzieł J.R.R. Tolkiena, mam na myśli Legolasa. Opisze każdą chwilę z jego życia od dnia narodzin do odpłynięcia do Amanu, więc myślę, że ten blog spodoba się wszystkim jego fanom. Zapraszam!

wtorek, 9 lutego 2016

Rozdział 14

- NA VALARÓW I WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH!- Wrzask Arweny rozniusł się po całym królestwie.- WON MI STĄD MENELSKIE PIJAKI! - Bliźniacy wystrzelili z piwnicy jak z procy trzymając w rękach po dwie butelki wina.
- Wiesz , że menel a pijak to to samo? -  Księżniczka zgromila Legolasa wzrokiem.- Dlaczego to my mamy się nimi zajmować?
- Bo nasi ojcowie szukają źół na krasnoludzką grypę, a my mamy mieć na nich oko...- Nagle z górnego piętra doszły ich hałasy tłuczonego szkła i zatrzaskiwanych drzwi.
- Mam ich!

- Dobra robota, Tauriel. - Pochwalił przyjaciółkę Legolas. - Teraz sobie przynajmniej krzywdy nie zrobią.
- A tu jesteście! - Zawołał Thranduil, który szedł wraz z Erlondem w ich stronę. - Chcemy wam powiedzieć, że jedziemy do zachodniej części królestwa.
- Po co?- Zapytał Legolas.
- Rośnie tam podobno roślina która może wyleczyć tą grypę.  Tak w ogóle. Dziękuję wam za pomoc z tymi łobuzami.
- Żaden problem, tato. - Uśmiechnęła się Arwena a Tauriel i Legolas pokiwali jedynie głowami.
- W takim razie ruszamy w drogę nie będzie nas może trzy dni. Uważajcie na siebie i na nich oczywiście.
- Nie martw się tato. Z nami będą bezpieczni.
Kiedy elfy zniknęły dzieci westchneły głośno. Od dwóch dni się nimi opiekują. Bliźniacy o mały włos nie zapili się na śmierć i musieli cały dzień znosić ich kaca morderce. Oczywiście na tym się nie skończyło dzisiaj próbowali wyraść wino z kuchni, jadalni, spiżarni a nawet z piwnicy.
- Coś tam cicho.- Rzekła Tauriel po dziesięciu minutach.
- Za cicho. -  Legolas delikatnie otworzył drzwi. - NO NIE!- Pokój był pusty. Do nogi łóżka było przywiązane prześcieradło.
- Dranie, uciekli!
- Za nimi za nim coś sobie zrobią.
Dzieciaki zeszły na taras po sznurze z prześcieradła. Do głowy przychodziły im tylko trzy miejsca gdzie mogli by być.  Rozdzielili się.  Arwena miała przeszukać kuchnie, Tauriel spirzarkę, a Legolas piwnicę.
Arwena wpadła do pustej kuchni obleciała wszystkie szafki z winami. Były pełne. Czyli nie było ich tu jeszcze. Księżniczka zamknęła szafki na klucz który później wsadziła do sakwy.
Tauriel do jednej beczki wbiła chyba tuzin gwoździ. A Legolas zamknął drzwi do piwnicy na klucz i kazał strażnikom strzec tego miejsca.

- I?
- Nigdzie ich nie ma.
- Skoro nie ma ich przy skrytkach to muszą być w. ..
- WINICE - Legolas puścił się biegiem przez dziedziniec. Arwena i Tauriel pobiegły za nim. Po kilku minutach biegu w końcu dotarli do winnic. Same winogrona, na pewno nie interesowałyby braci, więc na pewno muszą się kręci przy zfermentowanym winie. Jak przypuszczali. Elhoir i Elladar leżeli przy prawie pustej beczce z winem. Zbliżał się wieczór.  Dzieci przywiązały braci do drewnianego słupa a same zaczęły jeść winogrona na kolacje.  Legolas wziął jakieś stare koce i przykrył nimi braci oraz jego przyjaciółki.
- Kiedy wybije północ zmienimy się. - Oznajmił.

- Tauriel wstawaj. - Książę delikatnie szarpnął przyjaciółką. Elfka usiadła na ziemi i przetarła oczy.  Arwena spała na boku, a jej rodzeństwo leżało rozwalone na ziemi i głośno chrapało. - Nie martw się damy sobie z nimi radę.

Jestem. Nie porwali. Nie straciłam czucia w rękach i nie umarłam.  Żyje i mam się dobrze. Więc tak jest w końcu nowy rozdział , ale nie taki jaki bym chciała. Jest za krótki i mało zabawny.  Po drugie. Wy moi drodzy.  Jesteście tu cały czas , czytacie te wszystkie moje głupoty i czekacie, czekacie, czekacie i czekacie.  Ostanio jest tego czekania, aż za dużo, więc postanowiłam, że będę pisać krótkie rodzialy które za to będą pojawiać się częściej.  Chciałabym pisać je dłuższe, ale jestem typem streszczeniowca i kiedy chce napisać coś dłuższego to zajmuje mi to dużo czasu a efekt jest jaki jest :(
Jesteście na mnie wkurzeni j się nie dziwie sama na siebie jestem zła. Czekaliście cierpliwie i oto jest rozdział tak wyczekiwany a tak głupi.
Witam też nowe czytelniczki.
Co do tego budzika. Bardzo mi się przyda, bo muszę się w końcu obudzić i zacząć pisać :)
I tak na marginesie.  Powiedzcie mi: Niemiecki jest naprawdę taki trudny czy może jest łatwy i tylko ja jestem taka tępa?

15 komentarzy:

  1. Ok, rozdział zabawny. Naprawdę podoba mi się twój styl i w ogóle. I jednak posłuchałaś mnie (chyba mnie, nie pamiętam...) co do rozdziałów. To dobrze, o, a ja zła nie jestem, ale jestem niecierpliwia... No spoko, to ja chyba kończę i pamiętaj! Przed "które, który, która, któraś" itd. Przecinek!!!! To tyle! Dzięki za nowy rozdział!
    #Marcysia_się_cieszy_że_nie_musi_ci_montowć_dzwonów_na_dachu

    OdpowiedzUsuń
  2. Żyjesz! Nie umarłaś! Tak bardzo się cieszę!
    Rozdział zabawny. Najlepsze "- NA VALARÓW I WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH!- Wrzask Arweny rozniusł się po całym królestwie.- WON MI STĄD MENELSKIE PIJAKI!" Szczerzyłam się do ekranu jak głupia:D
    rozniósł-roznosić, "ó" wymienne:)
    "wykraść" zjadłaś "k"
    "winnice" zjadłaś jedno "n".
    Czekam na kolejny!
    #Weronika#Nie#Chce#Tyle#Czekać :(
    #Weronika#Bardzo#lubi#I#Kocha#FanFic#Juli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział może nie jest zbyt długi, ale przynajmniej wiemy, że sobie nie odpuściłaś. Jeśli zechcesz przyjąć skromną radę dziewczyny, która również pisze od dłuższego czasu, to chciałabym powiedzieć ci jedno. Masz bardzo dobry pomysł na to opowiadanie, jednak pamiętajmy, że jesteśmy w Śródziemiu. Dlatego proponowałabym czasem zmienić trochę wypowiedzi bohaterów, żeby były takie bardziej "dawniejsze", jeśli wiesz o co mi chodzi. Ja na przykład bardzo lubię się w takie gadki bawić. Mówię ci to dlatego, że zauważyłam, iż piszesz tu dość nowoczesnym językiem. Oczywiście to tylko taka skromna uwaga. Zrób z nią co chcesz.

    Większość mojej klasy chodzi na niemiecki i nikt go nie lubi. No i dużo osób go nie ogarnia, dlatego się nie przejmuj. Ja mam to szczęście, że wybrałam hiszpański.
    Weny życzę!
    Pozdrawiam i nie zanudzam dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lubię te teraźniejsze. Ale jednak fajnie by było, gdybyś faktycznie niektóre rzeczy pozamieniała. Będzie śmieszniej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do niemieckiego- pojęcia nie mam. Mam francuski :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam niemiecki, ale go nie znoszę! Znaczy teraz też mam, ale w podstawówce nasz rocznik miał wyjątkowo ten język. Ale francuski, to jeden z moich ulubionych! Uczę się, ale indywidualnie... Mam dobrą wymowę we francuskim... I w ogóle. Ale faktem sjet to, że niemca niemca nie znoszę i nie umiem czytać po niemiecku, a uczę się go już cztery lata...

      Usuń
  6. Ta... Niemiecki jest trudny... Nie jesteś sama. Ja wolę francuski i angielski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również uwielbiam francuski, szczególnie że moi rodzice go uczą zawodowo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdro! Moja mama umie ten język, ale trochę. Uczyła mnie liczyć do 10 po francusku...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej, obiecałaś, że będziesz wstawiała szybko. Ja taką ilość w ciągu jednego dnia mogę napisać!

    OdpowiedzUsuń