Wstęp

Hejka, witam bardzo serdecznie na moim blogu. W tej historii mam zamiar umieść historię pewnego elfa z dzieł J.R.R. Tolkiena, mam na myśli Legolasa. Opisze każdą chwilę z jego życia od dnia narodzin do odpłynięcia do Amanu, więc myślę, że ten blog spodoba się wszystkim jego fanom. Zapraszam!

niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 5

   Ostatnie rozdziały były ,,trochę" smutne, więc ten post będzie weselszy. :)


    Miesiąc później życie w Leśnym Królestwie toczyło się tak samo jak przed stratą królowej. Miom iż tego nie pokazywano wszyscy tęsknili za Lianną, a w szczególności Thranduil i Legolas.
     Książe siedział na małej polance które znajdowała się nieopodal pałacu. Przypominał sobie ostatni miesiąc jak go zpędził. Jak każdy elf nosił strój żałobny i w ogóle nie wychodził z pałacu. Jego ojciec zabronił opószczania królestwa dziecią, a dorośli mogli wychodzić tylko z bronią do póki w głąb lasu nie zostaną wysłane patrole mające za zadanie od naleść pozostałych orków.
    ,,Listek" bawił się różami które zrobił dla matki. Z jednej strony kochał je, a z drugiej nie nawidził. Co prawda przypominały mu w jakiś sposób o matce, ale też przywołwały te scene która zostanie w jego pamięci przez długie lata. Nagle usłyszał trzask gałęzi i dźwięk zwiastujący czyjś upadek. Obrócił się i za uważył, że coś albo ktoś zaplątał się w gałazki krzaków i nie może się wydostać. Podbiegł do płapki i zobaczył małą zielono oką dziewczynkę z ognistymi włosami.
    Znowu znalazł się w swoim pokoju, leżał w łóżku, a Lianna opowiadała mu bajkę o Nadarze i Lilias. Od razu skojarzył ukochaną Nadara z małą elfką. Podał jej rękę i pomógł wydostać się z krzaka.
- Dziękuję... Wasza Wysokość.- Skłoniła się szybko gdy uświadomiła sobie przed kim stoi.
- Proszę nie kłaniaj mi się.- Powiedział szybko.- Co robiłaś na tym drzewie?- Spytał.
- Ja... bawiłam się i zobaczyłam, że coś błyszczy więc chciałam zobaczyć co to.- Odpowiedziała.- Wybaczysz mi Wasza Wysokość moją ciekawość?
- Oczywiście i proszę mów mi Legolas.
- Dobrze, zapomniałabym jestem Tauriel.
- Tauriel ile masz lat?
- Pięć.- Uśmiech nie schodził jej z twarzy.- Przyjmij proszę moje  kondolencje. Nie wiem jakie do uczucie stracić kogoś bliskiego, ale mogę sobie wyobrazić, że to strasznie boli.- Dodała widząc smutek księcia. - Moja mama mówi, że na smutek najlepszy jest mocny uścisk.- Mówiąc to przytuliła go. Legolas poczuł do niej sympatię i odwzajemnił uścisk. Był zaskoczony śmiałością tej małej.
- Twoja mama ma racje uścisk naprawdę poprawia humor, przyjaciółko!
- Jestem twoją przyjaciółką?- Spytała.
- Tak, jeśli chcesz.
- Chcę bardzo chcę! - Bawili się bardzo długo na polanie do póki nie zaczynało się ściemniać. Legolas wziął róże i razem z Tauriel wrócił do zamku.

- Tato, tato!!! - Zawołał zaraz po wejściu do komnaty ojca.- Nie uwierzysz kogo dzisiaj poznałem!
- Kogo poznałeś?- Spytał król, który właśnie wypełniał jakieś formalności przy biurku. Legolas podbiegł do niego i zaczął wspinać się na jego kolana. Elf posadził go na kolanach.
- Poznałem Tauriel! Pamiętasz tato jak mamo opowiadała mi o Nadarze i Lilias? Więc Tauriel jest taka sama jak Lilias. A właśnie wiadomo już coś o tych orkach?- Mały elf zaczął odchodzić od tematu.
- Wiadomo tylko tyle, że nadal są w lesie i szpiedzy wpadli na ich trop.- Odpowiedział. Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale mały zrobił to pierwszy.
- A jak ich znajdą to odzyskamy naszyjnik mamy?- Teraz jakby posmutniał.
- Taką mam nadzieję.- Powiedział cicho.
- A co mama może teraz robić z dziadkiem i babcią w Amanie?
- Nie wiem, ale jest taka możliwość, że oni jakoś są przy nas i chronią nas.
- W takim razie dlaczego nie obronili mamy?- Legolasowie napłynęły łzy do oczu.
- Być może chcieli to zrobić, ale Valarovie chcieli żeby stało się inaczej.
- Zawsze wszyscy mówili, że Valarowie robią wszystko byśmy byli szczęśliwi, więc dlaczego zabierając nam mamę uczynili nas nieszczęśliwymi?- Thranduil zbaraniał, nie wiedział co mu powiedzieć. Sam nie znał na to odpowiedzi, więc rzekł:
- Nie wiem synku.- Legolas przytulił się do niego.
- Mogę spać dzisiaj z tobą, bo sam nie chcę.
- Wiesz, chyba mam lepszy pomysł.- Zdjął Legolasa z kolan i podszedł do łóżka, schylił się i wyciągnął spod niego małe pudełko. Zaciekawimy książę podszedł trochę bliżej.
- Mama chciała ci to dać dopiero na urodziny..., ale proszę.- Podał mu prezent. ,,Listek" otworzył pudełko i wyciągnął średniej wielkości pluszowego jelenia z brązowym futerkiem i dużym porożem. Książę uśmiechnął się i przytulił się do pluszaka, a potem do ojca.- Ten jeleń ma za zadanie czuwać nad tobą całą noc. Traktuj go w nocy tak jakbyś wyobrażał sobie, że przytulasz się do mamy, która jest z tobą cały czas i troszczy się o ciebie.- Książę zaczął ziewać i trzeć oczy.- Chyba ktoś tu jest śpiący.
- Dzisiaj chyba się z tym zgodzę, ale zanieś mnie do pokoju.- Popatrzył na niego błagalnie. Mężczyzna tylko pokręcił głową, wziął go na ręce i poszedł z nim do jego pokoju.
    - No dobrze, ubieraj się.- Powiedział kiedy byli już w komnacie, ale chłopiec nic nie odpowiedział. Król potrząsną nim lekko, Legolas mruknął i bardziej przytulił do siebie jelenia. Król uśmiechnął się i przebrał go w piżamy. Delikatnie położył go do łóżka i przykrył niebieską jedwabną kołdrą.
Siedział chwilę przy nim, lecz nie wiedział, że w komnacie oprócz nich jest ktoś jeszcze, być może gdyby był Valarem zauważyłby, że obok niego siedzą jeszcze trzy osoby. Które bardzo kochał, chodzi jednej wcale nie znał.









Chciałabym wszystkich Was zaprosić na nowego bloga. Jeśli ktoś lubi Drakulę na pewno znajdzie tam coś dla Siebie. Pozdrawiam.
http://wampirztransylwani.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz