Wstęp

Hejka, witam bardzo serdecznie na moim blogu. W tej historii mam zamiar umieść historię pewnego elfa z dzieł J.R.R. Tolkiena, mam na myśli Legolasa. Opisze każdą chwilę z jego życia od dnia narodzin do odpłynięcia do Amanu, więc myślę, że ten blog spodoba się wszystkim jego fanom. Zapraszam!

czwartek, 28 maja 2015

Rozdział 6

   Minęły trzy tygodnie. W tym czasie Legolas obchodził swoje siódme urodziny. Od ojca dostał obraz przedstawiający jego matkę. Portret królowej został powieszony na przeciwko łóżka księcia by ten nigdy nie zapomniał jak ona wyglądała. Legolas cieszył się, że zawsze jak się obudzi będzie ją widział.
    Zaraz po śniadaniu pobiegł na polankę gdzie poznał Tauriel, od tego czasu to miejsce stało się ich stałym miejscem zabaw. Chłopiec nie widział się z nią od tygodnia. Mała elfka pojechała z rodzicami do Dal na jarmark. Mówiła, że tego dnia wróci do Królestwa. Książę biegł przed siebie na złamie karku byle jak najszybciej spotkać się z Tauriel. Przedzierał się właśnie przez ostatnie krzaki, z uśmiechem na twarzy wbiegł na polankę, ale to co na niej zobaczył złamało mu serce. Rudowłosa elfka siedziała nad brzegiem stawu i płakał gorzko. Legolas podszedł bliżej zauważył, że dziewczynka plecie tradycyjny wieniec żałobny
- Tauriel co się stało?- spytał.
- Kiedy wracałam do domu z rodzicami...- szlochała- zakatowały nas orki...- Legolasowi zaraz po usłyszeniu tego słowa zaczęła wrzeć krew.- moja mama wzięła mnie na ręce i chciała uciekać do Lasu by tam ich zgubić, a mój tata zaczął z nimi walczyć. Niestety tata poległ, a moją mamę trafiła strzała...- teraz nie czuł złości, lecz smutek, bo podobna tragedia przytrafiła się jemu i jego ojcu- nie oglądałam się tylko biegłam najszybciej jak tylko potrafiłam. W końcu poczułam się bezpieczna i przyszłam tutaj by zrobić ten wieniec.- znowu zaczęła szlochać- Ale chyba to były te same orki które zabiły królową i zabrały jej naszyjnik, be te które nas napadły kradły z naszego wozu wszystko co popadnie..
- Teraz to mało ważne- powiedział- teraz ważne jest to kto się tobą zajmie. Masz jakiś dziadków albo wujków?- pokręciła przecząco głową.
- Oprócz rodziców nie miałam nikogo.- Legolas zamyślił się przez chwilę, w końcu się odezwał:
 - Tauriel chodź ze mną.- wziął ją za rękę i pobiegł z nią do zamku.
     Tam ,,Listek" opowiedział ojcu co spotkało Tauriel i że ta nie ma nikogo. Król przyglądał się dziewczynce uważnie. Mała czuła na sobie jego wzrok. Spuściła głowę i nie odzywała się ani słowem. Kiedy Legolas skończył całą opowieść mężczyzna odezwał się:
- Droga Tauriel...- popatrzyła na niego- znam uczucie które teraz odczuwasz. Mogę przysiąść, że twoi rodzice odpłyną do Amanu w specjalnie wyrzeźbionych dla nich łodziach, a co do twojego domu... Tauriel czy chciałabyś zamieszkać ze mną i moim synem w zamku?- Legolas nie był pewny czy dobrze usłyszał za to Tauriel skoczyła królowi na szyje. Thranduil przez chwilę nie wiedział co miał zrobić, delikatnie ją przytulił.- mam rozumieć, że zgadzasz się z nami zamieszkać- uśmiechnął się.
- Wasza Wysokość dziękuję tak bardzo dziękuję.- Elfka zeszła na z powrotem na ziemie.
- Tato czy mógłbym zaprowadzić Tauriel do jej pokoju?
- Nawet musisz. Przyjcie na obiad za pół godziny.- Dzieci wybiegły z sali tronowej. Thranduil wezwał do siebie kapitana straży.- Na wschodnim skraju lasu znajdują się dwa ciała,, przenieście je do sal uzdrowicielskich. Zwołaj wszystkie rozesłane po lesie patrole niech wrócą do domu i jeszcze jedno wyślij kogoś do Dal i Miasta na Jeziorze by przekazał tamtejszym mieszkańcom by uważali na orki. Jeśli je schwytają i odbiorą to co zabrały z powozu i tamtego dnia niech prześlą do mnie. Możesz ustalić dowolną nagrodę.- rozkazał. Elf skłonił się i wyszedł.
   - Przecież to są królewskie sypialnie.- Tauriel była nieco zdziwiona. - będę tu spać?
- Oczywiście przecież jesteś teraz jak część rodziny.- książę uśmiechnął się.
- Teraz wiem co wtedy czułeś.- głos jej się łamał, Legolas przytulił ją mocno.- Nie jestem pewna czy jutro zdołam się nie rozpłakać, słyszałam, że ty się nie rozklejałeś.
- Nikt nie zabrania ci płakać.
- Będziesz przy mnie?
- Zawsze.
    Legolas łapczywie połykał coraz to większe kawałki jedzenia.
- Legolasie, zachowuj się!- król był szokowany.- Tauriel je jak mała dama, a nie jak prosie!
-  Ale obiecałem jej, że pokarze jej mój nowy łuk...
- Jak będziesz jeść jak książę to na pewno wszystko jej pokarzesz i błagam cię przestań brać takie wielkie kawałki bo brzuch cię rozboli!- Legolas uśmiechnął się pod nosem i zaczął jeść tak jak jego ojciec tego oczekiwał.


Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale chciałam go już jak najszybciej dodać, ale obiecuje, że kolejny będzie dłuższy i ciekawszy.
PS. Przepraszam za ortografie.

1 komentarz:

  1. Dodawaj cżęściej rozdziały bo już nie mogę się doczekać ! :* Zyczę weny ! :D

    OdpowiedzUsuń