Wstęp

Hejka, witam bardzo serdecznie na moim blogu. W tej historii mam zamiar umieść historię pewnego elfa z dzieł J.R.R. Tolkiena, mam na myśli Legolasa. Opisze każdą chwilę z jego życia od dnia narodzin do odpłynięcia do Amanu, więc myślę, że ten blog spodoba się wszystkim jego fanom. Zapraszam!

niedziela, 24 kwietnia 2016

Fragment "Cieni"

Cześć, moi Drodzy! Otóż w sprawie rozdziałów albo raczej ich braku to jest wszystko, absolutnie i bezdyskusyjnie wina... moja i mojego lenistwa do nauki. Zamiast uczyć się na początku semestru to oczywiście wspaniała ja odkładałam to wszystko, aż w końcu luty zamienił się w końcówkę kwietnia i muszę podciągać tróje na czwóry i czwóry na piątki. Przez co nie mam w ogóle czasu na bloga jak i również na inne rzeczy. Ostatnio robiłam z Kotem zadanie na konkurs z techniki i tak nie dokończyłyśmy, bo brało czasu. Nie rozstaje się z książką od angielskiego i matematyki. Otóż,żeby wynagrodzić wam ten długi okres czekania postanowiłam, że będę publikować krótsze czy dłuższe fragmenty książki nad która pracuję. Powieść nosi tytuł Cienie i opowiada o braciach - Alex' u i Nicku Blood. Osierocone rodzeństwo trafia na lotniskowiec Nów gdzie poznają nowych przyjaciół i przygotowują się do wstąpienia w szeregi Cieni; ściśle tajnej organizacji zwalczającą największe zło na świecie. Dajcie znać czy fragment po niżej się Wam podoba, wtedy będę publikować kolejne części i przy okazji będę miała czas na naukę i pisanie historii o Legolasie, a także Wy nie będziecie czekać na jakąś aktywność czy oznaki życia ode mnie.  A tak na marginesie czy ktoś z Was pisał egzamin gimnazjalny?
tutaj macie linka do bloga Kota.


Fragment 1

Rozmowa John' a i Wolfganga.

 John wszedł do gabinetu brata z uśmiechem na twarzy nawet, jeśli dobrze wiedział, co go czeka. Wolfgang nie siedział za biurkiem tylko opierał się o nie. Dyrektor wezwał go zaraz po treningu, w słuchawce można było bez problemu wyczuć jad, a co dopiero w na żywo? Ktoś mógłby panikować. Wydzierać sobie włosy ze zdenerwowania albo nawet przepłyną w pław kilka set mil morskich byle tylko znaleźć się jak najdalej od porządnie wkurzonego Wolfganga Allena. Jednak John nie był kimś. John był osobą, która jako jedyna potrafi zachować spokój, kiedy Wolfgang ma tak zwany „aleniski okres”.
- Co jest braciszku? Czemu nie siadasz? Hemoroidy cię dopadły?
- Chcesz oberwać w ten głupi łeb!- Warknął. – Blood ostatni raz widział łuk na oczy!
John parsknął.
- Przecież to był wypadek. Nikt nie mógł przewidzieć, że strzała wbije ci się w…- Nie dokończył po ryknął nie pohamowanym śmiechem. Wolfgang tylko wystawił zęby jakby chciał go ugryźć.
- Po kim ty jesteś taki głupi?! – John przestał się śmiać i nic sobie nie robił z tego, że jego brat jest coraz to bliżej nie pohamowanej nerwicy.
- Oj daj spokój! Każdy się czasem lubi pośmiać, kiedy się ostatnio śmiałeś, co?!
- Kiedy upadłeś i sobie ryj rozwaliłeś. – Mruknął. John tylko wywrócił oczami.- Słuchaj młody! Sytuacja jest poważna…
- Mówisz o tym, czy o swoim tyłku?
- Uciekł trzy lata temu i od tamtej pory nie było ani jednego zagrożenia z jego strony. Nie sądzisz, że to podejrzane? Może planować coś grubego albo zamierza dokończyć swój plan z przed czternastu lat. Rozmawiałem już o tym z radą. Są podobnego zdania i postanowiliśmy, że w tym roku przydzielenia będą w lipcu.
-Kiedy?! Zwariowaliście?! Przecież wśród trzynastolatków są tacy, którzy są tu dopiero tydzień!
- Chodzi ci o młodych Bloodów?! Mają potencjał i szybko się uczą, a tacy żołnierze się przydadzą.
- Teraz się przydadzą? A kiedy mierzyli się z treningiem na poziomie zaawansowanym to nie! Wracając do tematu uważam, że jest o głupia decyzja.
- Twojej zdanie się tu w ogóle nie liczy! To już postanowione. Na całym świecie przydzielenia odbędą się w lipcu. Twoim zadaniem jest przygotowaniem tej dzieciarni do przydziału, gdzie to zrobicie to już nie moja sprawa byleby w lipcu. – Wolfgang wpatrzył się w flagi Kanady, Stanów oraz Meksyku.
John przemyślał to wszystko. Jeśli ich główny wróg planuje uderzyć to może lepiej by powiększyć wojsko Cieni o nowe drużyny. Dzieciaki byłyby lepiej przygotowane jednak to zwiastuje rozdzielenie. Bliźniaki bardzo związali się z Cleo, Ernestem i Balim. Jeśli zostaną przydzieleni do innych kasetów to może to być poważny problem. Bliźniaki nie znają tu nikogo. Może gdyby bracia trafili do jednego kasetu to pól biedy, ale jeśli obaj trafią gdzie indziej mogą sobie nie poradzić. Ucierpią nie tylko oni pozostali też. Zjednoczeni przestaną być ich opiekunami, co może odbić się na psychice Bali’ego. Jednak gdyby wszyscy stali się Zjednoczonymi? Mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe.
- Wiem, że to ryzykowne, ale innego wyjścia nie ma. Wiesz, jakie są zasady. Wtajemniczani mogą zostać tylko Cienie, im szybciej się dowiedzą o zagrożeniu tym lepiej. – Wolfgang odwrócił się do niego, a w jego czarnych oczach John dostrzegł cos na wzór radości tylko, co było tego powodem? – I tak straciliśmy dzisiaj dwóch Półcieni.
- Kogo? – John ożywił się . Wyrzucono kogoś i on dowiaduje się o tym dopiero teraz?
- Ci dwaj od Kassena. Przyłapano ich na włamaniu do laboratoriom, w którym przechowujemy plany broni i maszyn. Od razu zostali wysłani na wyczyszczanie pamięci i odesłani do domu dziecka w Meksyku.
- Jak to?! Chcieli wykraść plany?!
- Na to wygląda. Tylko nie wiadomo, co się za tym kryło. Kassem jakoś za nimi nie ubolewał.
- On za nikim nie ubolewa.- Mrukną John. Wolfgang chyba pierwszy raz w życiu się do niego uśmiechnął szczerze bez żadnej złośliwości.

- Idź już! Nie spóźnij się na obiad. Potem masz docisnąć swoich wychowanków tak bardzo jak to tylko możliwe. Jeśli nie będą w stanie utrzymać się na nogach będą zwolnieni z pożegnania Ojca i sprzątania.