Wstęp

Hejka, witam bardzo serdecznie na moim blogu. W tej historii mam zamiar umieść historię pewnego elfa z dzieł J.R.R. Tolkiena, mam na myśli Legolasa. Opisze każdą chwilę z jego życia od dnia narodzin do odpłynięcia do Amanu, więc myślę, że ten blog spodoba się wszystkim jego fanom. Zapraszam!

wtorek, 5 stycznia 2016

Rozdział 13

Legolas, Tauriel i Arwena patrzyli jak bliźniacy opychają się wszystkim co tylko nadawało się do zjedzenia. Gdyby Elrond nie był zajęty rozmową z Thranduilem napewno zwrócił by im uwagę. Nie reagowali na obużone słowa Arweny.
- Co im się stało?  - Spytał Legolas, kiedy Elladar zaczął pić wino, ale zamiast użyć kielicha , zaczął pić prosto z gwinta.
- Trzy dni temu zachorowali na krasnoludzką grypę.- Westchneła Elfka. - Żebyście widzieli co oni robią w domu.  Zaczęli chrapać!
 Zaczęły się tanice. A bracia już byli zlani  w trupa. Arwena poleciła im by poszli do swoich pokoi. Wzięli ze sobą skrzynkę wina.
- I tu się ich przyjęcie kończy. - Legolas patrzył jak bracia się zataczają i ledwo stawiają kroki na schodach jak dotrą do swoich pokoi i nie robiąc sobie większej krzywdy to to będzie cud.
- I tu nie byłabym tego taka pewna.- Odparła ciemno włosa elfka.
Zacząła grać wolna muzyka. Elfy dobierały się w pary i zaczynały wolny taniec. Arwene do tańca zaprosił Elrond więc Legolas i Tauriel zostali sami. Rudowłasa elfka przyglądała się tańczącym parom.  Jakoś nie przyciągały jej uwagi, aże do chwili, kiedy wśród tańczących elfów zobaczyła swoją opiekunkę Ellarhien i kapitana straży Malohonira. Oboje pełnął gracją poruszali się w rytm wolnej muzyki. Tauriel nie umkło także to jak patrzą sobie nawzajem w oczy. Na ten widok uśmiechnęła się szeroko. Patrzyłaby na ową parę pewnie cały czas gdyby do rzeczewistości nie przywrócił ją głos przyjaciela.
- Czy mógłbym prosić panią do tańca?  -  Spytał kłaniając się nisko.
- Ależ oczywiście.- Legolas pociągnął ją na środek sali. Starali się naśladować ruchy pozostałych, ale odpóścili i sami zaczęli wymyślić zwariowane kroki taneczne. Od razu zwrócili na siebie uwagę gości. Muzycy zmenili muzykę na bardziej skoczną i po chwili wszyscy tańczyli szalony taniec księcia i podopiecznej króla.  Było przytym sporo śmiechu, aż szkoda, że bliźniaki nie mogą sobie potańczyć.
Wszystkiemu przyglądał się Thranduil. Jako jedyny nie tańczył , bo wprawdzie powiedziawszy nie miał z kim.  Teraz najbardziej pragnął być przy pomniku Lianny. Zmienił się od jej śmierci. Nie spędzał tak dużo czasu z synem, ale przecież miał towarzystwo. Nie odwiedzał Elronda tak często jak to kiedyś miał w zwyczaju, no ale miał ostatnio dużo pracy. Od dłuższego czasu jego myśli krążyły wokół naszyjnika Lianny. Nie mógł przepaść jak kamień w wodę.  Nie mógłby zostać także zniszczony. Został wykonany z najtrwajszlych kryształów w całym Śródziemiu.  Więc może ktoś go znalazł ale nie chce go oddać? Ale przecież nagroda jest bardzo kosztowna.  Ech za dużo wina wypił i teraz nie może logiczne myśleć. Mijały godziny. Była już późna noc , a w sali wciązż siedziały trzy elfy. Małe elfy miały już dość  pijaniskiego bękotu i postanowił wyjść do ogrodów.
- Jaka cisza. -  Tauriel opadła na kamienną ławkę.  W jej ślady poszli także Legolas i Arwena.  Siedzieli tak w błogiej ciszy gdy nagle:

Hej, tam gdzieś znad czarnej wody
Wsiada na koń hobbit młody,
Czule żegna się z dziewczyną,
Jeszcze czulej z Hobbitonem .

ref:
Hej, hej, hej sokoły
Omijajcie góry, lasy, pola, doły
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,
Mój stepowy skowroneczku.

Hej, hej, hej sokoły
Omijajcie góry, lasy, rzeki, doły
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,
Mój stepowy dzwoń, dzwoń, dzwoń.

Wiele dziewcząt jest na świecie
Lecz najwięcej w Hobbitonie,
Tam me serce pozostało,
Przy kochanej mej dziewczynie.

Hej, hej, hej sokoły...

Ona jedna tam została
Jaskółeczka moja moja mała
A ja tutaj w obcej stronie
Dniem i nocą tęsknię do niej

Hej, hej, hej sokoły...

Żal, żal za dziewczyną,
Za zielonym Hobbitonem,
Żal, żal serce płacze,
Już jej więcej nie zobaczę.

Hej, hej, hej sokoły...

Wina, wina, wina, dajcie,
A jak umrę pochowajcie
Na zielonym Hobbitonie
Przy kochanej mej dziewczynie.

Owe wrzaski dochodziły z rosnących obok krzaków. Chwilę potem z roślin wyłonili się a jak spici bliźniacy. Ledwo stali popierając się o siebie nawzajem, a  w dłoniach trzymali jeszcze dwie pełne butelki wina.
- Po pierwsze wyglądacie strasznie, po drugie ci wy tu robicie i po trzecie co to za piosenka. - Dopytywała się Arwena która jako pierwsza otrząsneła się z szoku.
-  Po pierwsze wyglądamy super przystojnie, po drugie szukamy sali bo nam się wino kończy i po trzecie wymyśliliśmy - Wybełkotał Elladar. Legolas zamrugał kilka razy.
- Mósimy was zaprowadzić do pokoi bo jeszcze wpadniecie do jakiegoś jeziora.
- A po co ?!- Zaśmiał się Elhoir.- Jesteśmy trzeźwi jak pieniądz.
- No tak. Zaprowadzimy was do pokoi i tyle nie musicie iść spać - Rrzekła Tauriel.
 - No dobra. -  Zgodził się nie chętnie Elladar. - To prowadcie.
 W czasie kiedy elfy prowadziły bliźniaków do pałacu ci ryczeli:

Siała baba mak
nie wiedziała jak
a dziad wiedział jak
nie powiedział jak
a to było tak.

Siała baba mak
nie wiedziała jak
a dziad wiedział
nie powiedział
dostał dziesięć lat

- Skończyliście? !- Spytała zdenerwowana Arwena .
- Tę tak.- Odpowiedzieli
Przechodząc obok sali elfy musiały się bardzo natrudzić, żeby ich stamtąd odciąć. Za to na schodach i na korytarzu odwidzięczli im się jak na pijaków przystało.

Płyń, płyń łódko ma
płyń daleko hen
Radośnie, radośnie
życie to jest sen
A gdy ujrzysz krokodyla
podnieś dziki krzyk
Aaaaa!

Byli już przy swoich pokojach , gdy znowu zaczęli  śpiewać i udawać , że wiasłują

płyń, płyń łódko ma
płyń daleko hen
a gdy ujrzysz krokodyla
Aaaaa!

Wrzasneli, kiedy drzwi do pokoju Elladara się otworzyły, a  w progu staną Elrond. Bracia z przerażenia aż się przytulili.

- Moża wiedzieć gdzieś cie byli?- Zapytał zdenerwowany.
- My byliśmy w Hobbitonie, potem w na polu maku , a następnie płyneliśmy rzeką. - Odpowdział mu Elladar. Elrond spojrzał na córkę.
- Szukali sali. - Oznajmiła.
- A teraz wybaczcie. Bracie zapraszam w me skromne progi - Elladar ukonił się chwiejnie. Elrond stanął za córką.
- To mój pokój, ale co tam. - Elhoir prawie wywinął orła na progu, ale jakoś wszedł. Elladar zatrzasnął drzwi tuż przed nosem ojca.
- I to by było na tyle. - Oznajmił lekko podpisy Elrond. Popatrzył na trójkę elfów. -  A wy co? Do łóżek maszerować.