Wstęp

Hejka, witam bardzo serdecznie na moim blogu. W tej historii mam zamiar umieść historię pewnego elfa z dzieł J.R.R. Tolkiena, mam na myśli Legolasa. Opisze każdą chwilę z jego życia od dnia narodzin do odpłynięcia do Amanu, więc myślę, że ten blog spodoba się wszystkim jego fanom. Zapraszam!

niedziela, 27 grudnia 2015

Rozdział 12

- Na Valarów-!Mruknęła Tauriel stojąc pod drzwiami Legolasa.- Legolas!!!Wyłaź w tej chwili.- Wrzasneła.
-  Nie!!!- Odwrzasnął książę. - Wyglądam jak pajac!!!
Tauriel westchneła. - Wyglądasz tak jak na codzień.
- Dzięki, wiesz!
Elfka zacisneła pięści. Zna Legolasa od kilku miesięcy, a dopiero teraz przekonała się jak bardzo potrafi być wkurzający.
Przebiegła przez cały korytarz, skoczyła na parapet. Złapała się bluszczu i zaczęla się wspinać. Jej długa suknia wcale nie ułatwiała jej tego zadania, ale przecież jest leśnym elfem. Ona daradę się wspiąc na każdą roślinę i jakaś kiecka jej w tym nie przeszkadzi.

- Wyłaś! No już!- Wypchneła księcia z pokoju. Następnie zatrzasneła drzwi.- Idziemy z twoim ojcem by podarować mu prezent, a następnie na przyjęcie. Chcesz zepsuć wszystko z powodu ubioru?!
Legolas stał przed elfka z rękami skrzyrzowanymi na piersi.
- No nie.- Mruknął i ruszył w kierunku schodów. Tauriel wywróciła oczami, kiedy on się tak zaczą foszyć?
- Poza tym będzie także Lord Elrond z dziećmi. Na pewno będą wyglądać gorzej od ciebie.- Legolas rzucił jej mordercze spojrzenie.- Znaczy. Nie chodzi o to, że wyglądasz głupio.- Zaczęła się jąkać. Kiedy byli już prawie na dziedzincu Legolas zatrzymał się i odezwał pierwszy raz od kilku minut.
- Nie chcę być przy tym jak tata będzie oglądać prezent..
Tauriel opadły ręce, ale widząc minę przyjaciela przytiliła go.- Przecież widzisz ją codziennie.
- Ale to bryła!

- Moża wiedzieć dlaczego mnie tu wyciągneliście?- Zapytał Thranduil. Stał na dziedzincu dobre dziesięć minut, a dlaczego? Bo Legolas wygląda jak pajac.
- Niespodzianka chodź za nami.- Uwaga! Nagła zmiana nastroju. Legolas pociągnął ojca za rękę i pociągnął go w kierunku lasu. Tauriel przyglądała się temu wszystkiemu z wielkimi oczami. Pierwsze nie chce iść, a teraz? No i zrozum tu księcia. Pobiegła za nimi. Oby ten Lego niczego nie zepsuł. Błagała w myślach.
- Nie mam teraz czasu na wasze wygłupy. Elrond przyjedzie za kilka minut.
- Już bisko tato. - Listek pociągnął króla tak mocno, że prawie wpadli do błota. Za chwilę na prawdę będziesz wyglądać jak pajac. Zaśmiała się w myślach Tauriel, obserwując tą całą kamedie na chwilę zapomniała o stresie jaki będzie przezywać gdy będzie musiała poznać Lorda Elronda i jego dzieci. Kiedy poznała Legolas myślała, że jest zwykłym elfem. Mimo że tego nie okazywała denerwowała się nawet kiedy stała przed Thranduilem.
- Już nie daleko. - Z zamysłu wyrwał ją głos Legolasa który zamiast prowadzić króla ścieżką to ciągnął go przed największe krzaczory. Ten kombinotor chce za wszelką cenę opóźnić dostarczenie prezentu, by zniecierpliwiony król postanowi wrócić do pałacu, by powitać gości. O nie, nie dopuści do tego.
- Panie! Chodźmy tędy. Będzie szybciej! - Chwyciła Thranduila za drugą rękę i pociągła go w stronę ścieżki .
- Skoro tak mówisz, Tauriel. - Rzucił Legolasowi karcące spojrzenie. Książę za to posłał elfce spojrzenie typu ,, Dlaczego? ". Ta za to posłała mu nieme przeprosiny.

- Jesteśmy! -  Oznajmiła Tauriel stając przed prześcierdałem zakrywające wielkie coś.
- Wszystkiego najlepszego! - Krzykneły elfy. Thranduil ściągnął prześcieradło. Przed królem stał ponad trzy metrowy pomnik Lianny. Całość była wykonana z kamienia, królowa patrzyła na nich wielkimi niebieskimi oczami. Elfka zobaczyła na policzkach przyjaciela łzy. Zrozumiała. Ta Lianna była bardziej realistyczna niż ta na obrazie.
  Thranduilowi także łzy się zakręciły w oczach. Teraz już wie gdzie będzie spędzał noce.
  Kiedy król przyglądał się pomnikowi zmarłej żony Tauriel złapała księcia za rękę.
- Przepraszam.- Szepnęła. Legolas tylko uśmiechnął się smutno.
- Nie szkodzi.
  Stali tam jeszcze kilka minut. Potem wrócili do pałacu.

- Witaj drogi przyjacielu! - Elrond zeskoczył z konia i od razu zamknął Thranduila w żelaznym uścisku. Za władcą Rivendell jechały także jego dzieci. Bliźniaki Elladar i Elhoir oraz piękna Arwena. Tauriel miała rację stroje braci wyglądały jeszcze bardziej komicznie niż ubranie Legolasa. Cała trójka z siadła z wierzchowców i pobiegła w stronę Legolasa. Tauriel odsuneła się do kąta. Elladar podniósł księcia i zaczął go podrzucać. Elfy śmiały się w niebo głosy.
- Ale się stęskniliśmy! - Elhoir wziął od brata księcia i przycisnął go do siebie.
- Udusisz go!- Zaśmiała się Arwena. Elf postawił przyjaciela z powrotem na ziemi.
- Muszę wam kogoś przedstawić. - Oznajmił, a Tauriel serce mocniej zabiło gdy zobaczyła jak Legolas prowadzi elfy w jej stronę.- To moja przyjaciółka Tauriel.
- Całuje rączki.- Elhoir ują jej dłoń i pocałował. Elfka zarumieniła się.
- Ty ty ty! Nie przystawiaj się do ukochanej Legusia! - Zażartował Elladar. Arwena wywróciła oczami.
- Wybacz za moich tępych braci. - Uśmiechnęła się do koleżanki , a ona to odwzajemniła.
- No babki my tu gadu gadu, a kolacja studnie!- Wtrącił się Elhoir.- Ruszajmy na podbój jedzenia bracie! - I już ich nie było.
- Jak krasnoludy. - Mruknęła Arwena.

środa, 16 grudnia 2015

Nie zawieszam!!!

Blog nie będzie zawieszony. Post ukaże się może przed świętami, do tego czasu zapraszam na drugiego bloga, gdzie znajdziecie więcej wyjaśnień.. Przepraszam Was za to wszystko.
A oto link do drugiego opowiadania:http://julakane.blogspot.com/2015/12/witajcie.html